
graphics CC0
Tomasz Kucina
Wojny el Tinku-
wojna cywilizacji
z fajansowej miseczki
popijają sfermentowaną chichę
nie będzie porozumienia
w zaczynie ich wściekłych oczu
zauważono
złośliwość duchową Inków
udeptany plac
przeżuty i wypluty przez kochliwe Latynoski
jak podstępny
owoc manioku
ofiara z kilku kropel na łono Pachamamy
drastyczna żądza
poróżnionych społeczności
odziani
w jednopalczaste rękawice
powalają na matkę ziemię krewkiego chama
w prowincji Chayanta
bez fajki pokoju
nocą rokwita zioło estragonu
Cholity jako panny w długich pollerach
w przymierzu wojny transfuzji
opatrzą samcze rany
wojna. nikczemna jatka
zwaśnionych społeczności
wodzowie Laimes i Jukamanis szykują proce
nie wiem Metysi to czy Kreole
lecz walczą według tradycji
z godnością szacunkiem do poległych w boju
w poszanowaniu normie miejscowego kodeksu
blady intruzie
nie zaczepiaj ich Cholitas Escaladoras
w indiańskim pueblo
nie siadaj z tubylcami za stołem
niechaj nie skusi ciebie rum z colą. gra w kości
białe lub czarne kapelusze
gdyż wszyscy tu
wycierają nos w rękawy
powyżej łokcia
zanim poleci pierwsza jucha – wybiją ci zęby
zderzenia kastanietów
trwa taniec nawiedzonych
folklor pampański na bazie jazzu
swoista kakofonia
melodie calypso. merangue. dawka voo doo
oto sekundant toksyczny Lord Creator
niezależny imperator tego szaleństwa
zacukani. czerwoni ze złości
ich zazdrosne kochanki
w noc pastelową w czerwonych majtkach
niebezpieczne i spontaniczne
ucieleśnione w miłości
czupurne samce
w eukaliptusie. suchym powietrzu
batalia el Tinku!
kolejny bastard z doliny srebra
na powitanie
całuje plac boju
nie pytaj go o nic – nie odpowie
woli zawrzeć niż przyznać
że czegoś nie rozumie
czupurny i przesadzony
za mocny
jak wódka z białych winogron singani
—
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.