graphics CC0
Tomasz Kucina
Dotyk ogrodu-
korozja stóp
kiedy idziesz przez szorstki trawnik przenikasz w głąb ukłuć
seledynowy fakir karmi grunt znów pachnie indonezyjski kaffir
i jest mu cytrusowo od spodu egzotycznie wiruj kiedy inni irytują
zaklinacz dotyku dociera do miejsca wrzenia zadrżyj więc
w dzień rdzawy narośl patyny zzielenieje z haluksem
prowincja słodkawym posmakiem na języku łaskocze podniebienie
ogrodowy karzeł to cerber z sąsiedztwa w istocie cyniczny uśmieszek
przykryty liściem łopianu możemy więc poczuć i wstrzelić
w obłok przemieszczenia minąć to miejsce despoty
z syntetycznego polimeru schowane za parkanem to droga kroków
skórka szaleju okrzepła na śródstopiu
malachitowe turkotanie korbą leszczyny przepycha czas
słońce wibrysą jak złoty krugerrand dostojne kolekcjonerskie
przenika struną pieprzu rozgrzewa teflon kurzu
ciepłolubny zachwyt twój efekt szklarni zawsze pod kloszem wiecznie
spragniony cienia samorodek w kraju gorączki złota – butte nugget
w pokoście słońca dlaczego boso spomiędzy kiczu – nago
i w samo południe
—
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.