Francuski rozbitek poznaje Jack’a Dawson’a

graphicsCC0

Tomasz Kucina

 

to wydarzyło się na serio – opiszę tu pewne fakty
które ubiorę w filmową metaforę
z Rosarito Beach – gdzie zbudowano replikę filmowego Titanic’a

filmy także czasem kręcą się w realu – tutaj – na Morzu Karaibskim
wymyślmy sobie na biegu powiedzmy Holendrów z Małych Antyli
niech będzie – z wysepki Curaçao – mamy 30 grudnia rok 2019

płyną MCS Divina i rejsem all inclusive – z młodym Francuzem w dredach
zabrali go przypadkiem z pontonowego mostu Emmy
spod białego parasola kawiarni za mostem – Willemstad

a w głowach szumi im gęsty jenever o ziołowej nucie
przywieziony prosto z holenderskiego Schiedam
są w gazie – bo to nie słodki advocaat’owy likier od czarnych KwaZulów

uwierzcie – ów statek wycieczkowy nie będzie tu kinowym Titanic’kiem
i nie zamierza – wcale
ocierać burtą o żadną górę lodową – której tam zresztą nie spotkasz

ci rośli Holendrzy wychowani na oparach kultowej stajni Verpoorten’a
z łatwością więc upijają francuskiego adolescenta – a ten nabuzowany
wypada z pokładu i prosto – w odmęty basenu karaibskiego

tu jachtem na wypasie płynie se Leo DiCaprio – aktor i producent
zawiadomiony przez kapitana i załogę czym rychlej
zmienia kurs dołączając do poszukiwań – francuskiego rozbitka

ale to na nic – po kilku godzinach wszystkie załogi ratunkowe
opuszczają rejon poszukiwań – i bez rezultatu
pozostaje tylko jacht upartego – DiCaprio filmowego Jack’a Dawson’a

i wtedy dokonuje się cud – jak w jego kasowym hicie
ktoś z pokładu w końcu zauważa chłopaka unoszącego się na fali
a wyłowiony rozbitek otrzymuje zagrychę popitkę i suche ubrania

ten jacht to będzie odtąd jego realna Carpathia – a on zostanie 704 pasażerem
odratowanym przez filmowe S.O.S – od Jamesa Camerona
na linii Cunarda – pozna prawdziwego Leonardo – swojego anioła z Los Angeles

ten rozbitek znaleziony zostaje w jedenastej godzinie poszukiwań
a dzieło Camerona jak wiemy – zdobyło jedenaście filmowych oscarów
cud – cud – a cuda czasem się zdarzają – i także poza… Hollywood!

AMEN CELEBRITIES
—

*30 grudnia 2019 roku w basenie Morza Karaibskiego jacht którego właścicielem jest Leonardo DiCaprio wyłowił pasażera statku wycieczkowego, który wypadł za burtę wycieczkowca. Sam opis zdarzeń ma charakter fikcyjny, chociaż niektóre elementy są prawdziwe, np. czas poszukiwań rozbitka.

Reklama

Robotyka

graphics CC0

Tomasz Kucina

 

ecce homo – sumiennie puka się w pierś – [moja wina]… szepcze cicho

jest rok 1940 amerykański pisarz futurysta Isaac Asimov ogłasza
kodeks moralny maszyny
to trzy prawa robotyki

ecce homo – pomimo że jest klaustrofilem – wytycza otwarte kierunki:

1) robotowi nie wolno uszkodzić ludzkiej istoty
a brak działania maszyny nie może umożliwiać człowiekowi
czynienie zła

2) aparatura ma przestrzegać rozkazów ludzi – z wyłączeniem
warunku polecenia uszkodzenia samego robota
lub prób unicestwienia człowieka – przez maszynę

3) automat ma obowiązek chronić siebie – chyba że
ochrona koliduje
z pierwszym czy drugim prawem

ecce homo – oczarowany prawem robotyki [zaciekawia na chwilę Boga]

ludzki zachwyt: „Laws of Robotics” – Asimova publikują
w opowiadaniu „Runaround”w roku 1942 w Astounding Science fiction
[fast–forward] ~ bzzzzzt ~ przewijamy do przodu – o jakieś sto pięćdziesiąt lat

ecce homo – mózg pozytronowy uderza wirtualnie w matryce wyświetlacza
absurd – coraz więcej konfliktów i waśni z opornymi robotami
teraz etyka maszyn jest zmorą każdego jeszcze cielesnego inżyniera

automatyczne systemy na całym Bożym świecie wchodzą w interakcje
lecz zdolności poznawcze urządzeń nie pasują – do ludzi w mniejszości
kompanie gąsienicowe – teleczołgi – roboty rozbrajające [jeden fiut]

ecce homo – srebrny cybermoduł łomocze metalową macką w kadłub tułowia

wszystko niby zmierza do majestatu żywego neuronu [udaje Boga]
lecz dotrzeć nie potrafi – w sposób zaplanowany
a definicja każdego cyborga jest ciągle przeszacowana etycznie

ecce homo – platynowo–irydowy kult sensora – ma gdzieś etykę – wczytuje Nietzsche
—

*ecce homo – zn. oto człowiek