(Za)wrócona

 

graphics CC0

Tomasz Kucina

(Za)wrócona–

twierdzisz

że chcesz być fashionistką rzeczywistości rozszerzonej
uproszczenie procesów
redukcja kosztów
oszczędność czasu

technologia AR

wyręczy sprawnie oczy z malachitu
nad ranem fotowoltaicznym
upatrzysz sobie kieckę w e-butiku
a szczupła wirtualna modelka zaprezentuje jej walory
na kształtnym silikonowym biuście
z siatki 3D Low poly

jeśli podasz jej własne wymiary

zmieni się w ciebie w e-przymierzalni
w systemach montażu produktu
kierownik działu projektowania osobowości maszyn
mapując wypukłości zabłyśnie geniuszem
manager dronów
wyśle ci ciuch do domu

w cardboardowym boxie socjalu

oficer zmiany regeneracyjnej
głód i ubóstwo zamieni w dobrobyt
a anomalie klimatyczne
w równowagę planetarną
teledetektor kosmiczny fluktuując drobiny
spowolni wiatr

w zmiksowanej rzeczywistości

do twojej dziatwy przyjdzie szkoła
detektyw danych
zada ci pytania operacyjne
space junk recycler
zidentyfikuje i usunie
kosmiczne śmieci i włączy gwiazdki o zmroku

w handlu detalicznym i usługach

grywalizacja zadba o psychologię klienta
digitalsi od usuwania danych
wyczyszczą twoje brudy
wirtualne cmentarze
pochłoną twoje zwłoki
a nekro-apka zapali ci świeczkę

marketingowe surogatki

urodzą cyfry z infografik
technolog od przedłużania życia
utraci etat
przez tysiąc pierwszy ultra-wirus

klick-klick… zawracaj w czasie!

Reklama

Aksamit do kolacji

graphics CC0

Tomasz Kucina

Aksamit do kolacji

gradacja mruży ciało księżnej bibelotów

jej imitacja w odcieniu rzemiosła

efemeryda z retuszu i destylacji
z wrażeń optycznych

tu nie pomogą

niebieskie kwiatki anemonu
ustawione na stole jak katafalk

wszystko jest plasterkiem miodu

zegar z kurantem wybija dwudziestą

mimesis opada kroplą kruchej natury
w złocienie i tapety w kilimy huculskie

jacyś mężczyźni podróżują
w jamistym oddechu

a styl i otoczenie zieje w otchłań mahoniu

makieta to epicka
oderwana od marzeń w garderobie dizajnu

lub werset gnomiczny uszyty
z maksym i aforyzmów

od Skamandra lub z techno Cocktail Clubów

kolejnych przygodnych kolesiów

dopartych do ściany
pod działaniem pulsarycznych stroboskopów

spojrzenie od Zofii Stryjeńskiej

powabne zalotne

na gałce oka z wyoblonym kubizmem
pod wysoki połysk

spoglądam więc nieco senniej na
wazon Furstenberga w kolorze écru

a księżna tli się w zamian z inkrustacji z
mosiądzu lub miedzi

sumienie ma falliczne i płynne
w kokilach pożądliwości

choć w kącie pod różą z aluminium

zakrzepła krew na podpasce
pamięta obrazy Tamary Łempickiej

francuski romans w angielskim dialekcie

w kulturze dworskiej dopieszcza tajnej miłości mit

zapala klimat

abażur wypuszcza światło przez
tekstylną pończochę

w popiele zasypane gruszki
luki pamięci w plastyce silikonów

ambasady języka Dada

opowiadają mi nonsensy
w tym kabarecie Voltaire

jej nihilizm jest sztuką kolażu

aranżuje mnie syntaktycznie

jest formą znaków implikujących w treść
mojego hoodie z kapturem

czyli – hip hopowego absurdu
który klasą nie pasuje tu do niczego

już wiem

jej porcelanowa natura to dramatyczny monolog
jabłko pokusy podane na graniastej dłoni

w zasadzie samej sobie

zbyt długi wiersz narracyjny

jak kartki kalendarza
w czekoladowej trufli w tej bajce carpe diem

co za sen….

pod oknem zielone bugatti
świruje do mnie lubieżnym pawim okiem

hi- men!