Kiedyś, „wypreparowałem” kilka tekstów, łączyła je fantasmagoryczna postać „Mistera ad Verbum”. To tajemniczy peel, świadomie przeczulony-eksplozywny. Czasem: dostojny, pyszny, wybiórczy, innym razem wątpiący, wrażliwy, poszukujący sensu, bywało także, czerpiący ostrożnie z psychologii. W zależności od kontekstów utworów i zamysłu autorskiego.
„Mister ad Verbum”, to „coś” -w rodzaju zaplanowanych dla projekcji tekstów– powtórkowych stanów „lewitacji” młodzieńczego wtedy jeszcze i nieopierzonego natchnienia lirycznego. Ale metodycznych, celowych, konsekwentnych.
Podmiot liryczny nie jest nawet „ciałem zwyczajowej materii” czyli – realnym narratorem, trudno określić, może być czymś w rodzaju potrzeby estetycznej, nakazem interaktywnego „uduchowienia”, głosem wytłumionego sumienia, w czasach pokolenia Yuppie. Millenialsów. Niemodny dziś Sokrates, rzekłby pewnie: „Daimonion”? 😉
Ów byt artystyczny – tożsame „ego”, często stanowiło w moich tekstach źródło moralnego niepokoju, nawet próbowało nieudolnie teleportować do parapsychologii. No cóż, mili moi Czytelnicy – takie młodzieżowe „synaptyczne” ambaje. Przerost formy nad treścią, u mnie to norma! 😉
Pamiętam, byłem wówczas (i jestem nadal) pod wielkim wrażeniem Z. Herberta – i jego „Pana Cogito”, twórczość poety wywarła na mnie niemały wpływ i stworzyłem wtedy kilka tekstów z własnym „Misterem ad Verbum” w roli „obserwatora rzeczywistości”. Większość tekstów skończyła w koszu, kilka się zachowało, i niektóre tu na blogu są opublikowane.
Przepraszam, że dokonuję łatwych zestawień z wielkim Mistrzem i APOLOGETĄ polskiej klasyki – Herbertem, to nieuprawnione, no ale chciałem po prostu podkreślić tę szczególną postać i oddać autorowi szacunek, każdy czerpie wzorce, również ja, naturalne zachowanie – szacunek dla antenatów!
Tekst główny -poniżej- nigdy nie dotarł do czytelnika, pod utworem macie Państwo – z kolei link, – do kilku wierszy z tej serii, tutaj na blogu, opublikowanych w roku 2014, (modyfikowanych kilkukrotnie i tylko liftingowo), lecz wciąż nieudolnych, „tych pierwszych”, gdzie egzaltacja, emocje, – mocno mogą przeszkadzać w odbiorze współczesnemu audytorium.. Za co przepraszam.
—
graphics CC0
Tomasz Kucina
Mister Ad Verbum …w sprawie zbiorowej mitologii –
Mister ad Verbum nie wierzy w mitologię
lecz widzi poczet
hybrydowych zwierząt
z krwi pokonanej Meduzy narodził się Pegaz
i zadrwił jawnie z konia roboczego
życie zwierząt stało się odtąd utrapieniem
skrzydlaty rumak przywłaszczył sobie poezję
i uznał się w roli
władcy literalnego natchnienia
Mister ad Verbum pragnie opiewać zmysły
dlatego jego odkurzony bestiariusz
sięga aż do praźródeł
próbuje usidlić Pegaza
oderwać od wyniosłości
więc wodzi go w odór przestróg
chce by postradał na zawsze
potrzebę uskrzydlenia.
porzucił ułudny parkur mitologii
powrócił do zagrody. jak inne konie
pracował w gospodarstwie
i nie kpił z weny poetów
więc każdy obraz wcieleń Mistera ad Verbum
ma własną naturę szkaradnego odium
i fizjonomię potwora
słowo podskórne łypie jak bazyliszek
czworonogi kogut w żółtym upierzeniu
lub wąż z plamką na czole
musi odstraszać i odstrasza jak z księgi Azraela
by wzbudzić pokorę i wstręt
w koniu tak czystorasowym
w De Anibalibus Albertus Magnus rzekłby:
choćby zabij się wzrokiem bazyliszku
i osiodłaj tego bucefała!
potęga zmysłu przeraża mocą przeistoczenia!
w północnej Pohjoli czarownica Louhi
zamienia się w drapieżnego ptaka
inna stara chuda kostucha o jedynym oku
czepia się karku Pegaza
to licho. wytłukła wszystkie fajanse Akrokoryntu
nie śpi. i nęka w prologu zwykłe zwierzęta hodowlane
lecz Pegaz jest butny
Sylfy – jego duchy powietrza pełne są temperamentu
to na nic. kamień filozoficzny ćmi w mocy i blasku
olbrzymka z Midgardu nordycka Angerboda
na smyczy prowadzi już psa Garma
Mantykory w lwiej skórze i z ogonem skorpiona
nie cierpią legendy Pegaza. ociekające krwią
budzą Lemury to dusze zmarłych. delirujące w transie voo doo
Mister Ad Verbum widzi i przeczuwa te mityczne materie
przetworzone w ciała astralne
jak młynek Sampo podtrzymują świata pospolite sklepienie
—
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.