1. czułość insekt ruchliwy stylizowany robak zaklęty w oku Cyklad to nie płaszczyzna zasięgu nawet nie przestwór kaldery raczej wyrafinowana kultura minojska górzysty zaklęty bibelot krągłe strongili w szafirowym szkle źrenicy są drzwi czy detale domów z greckiej wyspy Santoryn
gorąca Minojka zerka w morze w jej dłoni kiść winogron assyrtiko
ja tylko okrzyk brązu ze skamieniałej żywicy nie żaden paź pumeksu gdy wcześnie wieje z południa unosząc jej płowe włosy znad kosza na plaży poławiacze tłustych bursztynów chwytają w macki wodorosty a morze szepcze zielonkawym jantarem
2. Kallisti pozwala spijać mi blade natchnienie twą kitką pęcherzyków powietrza wtedy… z obłych puchowych plastrów słodkiego firmamentu powstaje rześka inność w podomce z irysów pod wieczór na obręczy przytłumionego słońca pytasz szczerze całkiem anty-współczesna: „Czy ty może jesteś mój Karuba kultowy kamyczek bursztynu?”
czytam ciebie co noc
i… czuję się wtedy jako ten złoty rabuś z miasta Emporio zamknięty w twym szklanym oku. pani aż skrzeczy białoskrzydła rybitwa ciepły subtelny dotyk z niebieskiej fluorescencji maskuje nasz karny raj
3.
oj jakie zręczne to oszustwo? słów lotnie natchnienia są przecież zawsze czarne pemza wulkanu przykryta falą tsunami choć bywam przybrany w skrzeczące egejskie kolory trzymam się tropu poezji pod słowem i naturalny by odkryć każdy twój wdzięk arogancji
podobno doznałem nowszego upokorzenia?
dotykam jaźnią innych niewieścich ust wdziałem poczęcie potęgi uroczego ptaka na kamieniu…
Irena Santor 😉
PolubieniePolubienie
O kurczę;)) 😉 Do Pani Ireny ja zawsze z wielkim szacunkiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba