
graphics CC0
Tomasz Kucina
Nora Roberts do Sylvii Day na półce harlequinów-
– fejki i virale,
dlaczego świat JUŻ nie jest eskapistyczną fikcją dla kobiet?
znudzonych domatorek, żądnych wrażeń,
pachnących drukiem z harlequina,
otulonych w rozdział, literackiego protagonistę,
w masturbacyjnych piernatach nocy?
pod abażurem blasku prolaktyny, głośna jak wirginał,
ukrwiona, wyrwana z dutka piórka hormonalnej sypialni.
gdzieś dawca plemnika wypruwa żyły w kantorku korporacji,
ziarnka ciuła do miarki, na jej obły odwłok
podarowanym weekendem – napada.
…
współcześnie: kobieta to strażnik entego newsa,
stoi jak hiena na warcie złowieszczej informacji,
nad gwałtem dżihadystek na dzieciach obozowych – ubolewa,
i martwi się o własne pisklęta, wcielone
w kamasze nikczemnych wojen o czerwone trybuny czy pióropusze.
TRUDNO, KOBIETA MUSI!, mężczyzna nie ma wyboru.
–
przypis:
w „wehikule” jej otwartej infantylnej książki
Słówko od autora:
Ten tekst tylko z pozoru jest „odarty” z moralności i estetyki. Erotyzm kobiety lekko zawoalowany, jedynie eskapistyczny, symbolizm przez rozmowę „książek, harlequin’ów stojących na półce domowej biblioteczki”, a precyzyjniej dotyczy wyimaginowanej relacji autentycznych i kultowych autorek „książek o miłości”. Starałem się udekorować go w głębszą społeczną psychologię nad losem współczesnego człowieka, głównie kobiety, lecz epilog wskazuje i na obszerniejszą analizę. Sam wątek erotyczny ma tylko kontrastować współczesne czasy, pełne niepokoju i lęków egzystencjalnych, nad czym my ludzie dobrej woli permanentnie ubolewamy. Dlatego zastępczo popadamy w eskapizmy, choć „Nora Roberts”, twierdzi, że jest inaczej… pewnie jest.