graphics CC0
Tomasz Kucina
Liść–
zastanawiałeś się kiedyś nad liściem
siorbiącym przestrzeń – idzie po smudze deszczu?
do celu
jak z równań pola Einsteina – w przestwór kipieli
tensor energii i pędu
cząstka skomplikowanego mikroukładu
cztery współrzędne czasoprzestrzeni
i fenowy wiatr
przez wręby krtani spływa szlachetna kropla
w zaczarowany menisk
za horyzontem zdarzeń
to sfera lub granica – nie przekroczysz jej
poezja listowia
wyginająca się i wilgotna moc podświadomości
z chmury ciężkiego umysłu
w unerwieniu natchnionym
gdy coraz zimniej – jakby pochmurniej
choć dalej jak najdalej od lewitacji urojonej
w końcu i próg
pozorowany horyzont wkracza
w geometrię żywej czasoprzestrzeni
a wszystko co przenika przez ten horyzont
znika w mgnieniu oka – jako niewidzialne bo wyparowało
stopą stanąłeś na Olimpie
z ogromną prędkością startujesz w kierunku dolin
osuszony – i fen nomen omen all – ny
gdy suport kwantów osiada na tym liściu
za mistyczną kropelką pędu weny
to droga
z unerwień fantasmagorii – i wprost
do rdzenia wizualnego zachwytu
twoje
świadome przyzwolenie na szyk ekstrawagancji
szczypta relaksacji pod zielonym drzewem
—
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.