
graphics CC0
Tomasz Kucina
Matrix zmartwychwstania (2021)
(świeżutkie mało-kompetentne wrażenia po obejrzeniu filmu)
czułość…
déjà vu – reboot’em powtarzalności systemów
ty: „idź za białym królikiem”…
1.
wtórna księga fantasmagorii
zbiorowa zieleń i coraz liczniejsza
anty”błękitna” cywilizacja
bez tożsamości
w typologii porównawczej death-core’u
2.
fabularna solucja gry ma być
twoją księgą rodzaju
pozą w enumeracji kodu cywilizacji
więc podrzucają ci
„Anomalium” – nowy fason „Matrixa”
3.
musisz szukać swego „Ayo” – natury ego
ci co wcześniej zbawiali
ubrani w awatary
w abstrakcyjnym niby „Tokio Hotel”
z makijażem pod modny unisex
4.
praktykują „emo”krację
a życie to przecież
nie jest straight edge spojler
ni zbiór zaprogramowanych odpowiedzi
z awersją do pliku uspołecznienia?
5.
okno modalne
nie pozwala na obsługę
innych zdarzeń z tej gry
oto twój illusion pod ocynk
„Nation of Ulysses” albo „Heroin”
6.
masz odrzucić sens binaryzmu
jedynej naturalnej woli
dla ludzkiego marzenia – o ciągłości gatunku
w gąszczu kabli i wtyczek
zaczyn. zaródź! – absurdalny moduł podpięty do sieci
7.
oto twoja sztuczna partycja
celowo bez zielonego filmowego filtra
za szybką ciekłokrystalicznego lustra
dendryt z drzewa psychoanaliz
bez telefonów ultra komunikatywnych instalacji
8.
„pseudo-zmartwychwstały” Neo poraża
jako substytut współczesnego zbawienia
sprawna symulacja Zbawiciela
w trylogii dawał: „początek”
w systemie: „reaktywował” iluzję
dla upozorowanego wyzwolenia
9.
tam też oddawał ciosy dokonał: „rewolucji”
ofiara życia
za zbiorowość „emo” – a tutaj:
frywolna komutacja zmartwychwstania
moce. włosy. nawet zarost? pseudozbawiciel
10.
brakuje może korporacyjnego całunu
w gablotce negatywów i…
popkulturze przypadkowych Andersonów
uciemiężony „wybraniec”
unika walki z „botami”
11.
rozcapierzając co-rusz palce chroni biopolem
introwertycznej „wybrańczyni” uwikłanej jeszcze
w bastion duo-płciowości
lecz „biały królik” – to kobieta?
12.
kapitan Bugs z „niebieską” grzywką
króliczy „ribut” sztormem tożsamości
a wokół sprytny „Matrix”
„synaptyczna lampka” w morzu mątw
lecz nie jest aż – tak źle:
13.
maszyny to przyjazne „syntanty”
‚Genotronik” produkuje truskawki
zakłada ogrody botaniczne i pola uprawne
mamy prawo
do odrobiny „matrixowego” smaczku
14.
kapsuły transmisyjne
w czerwonej wieży oscylują
z paramagnetycznych embrionów
bolesna pamięć z „Zajonu”
a w tle systemotwórczy „Analityk”… TRAWI…mity
–
tekst można potraktować jako propozycję na któryś z wolnych wieczorów – z kultowym kinem.
Najbardziej cenię sobie pierwszą część z serii.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.