Kapadocjańska dolomitanka-

graphics CC0

Tomasz Kucina

Kapadocjańska dolomitanka-

W śnie balonowym Kapadocji
gdzie biała chmurka ślini z emocji
bladym porankiem słońca panele
tulą promykiem taras Goreme

W kult-baloniku leci dziewczyna
wiatr trzyma kurs i gna po rymach
zajadam włoską marmoladę
z ust innej – złotoustej-bladej

Może zrymować? lub biały wiersz?
jak lot balonem zsumować w treść?
niech będzie z rymem – sweet marmoladę
okraszę mroźnym blondi powabem

Śniada lotniarska w koni stadninach
lecz podświadomość to włoska zima
dziewczyna pachnie różą z ogrodu
lecz od balkonu powiało chłodem

Więc do gondoli prosto z tarasu
wsiadła i balon puściła w trasę
ja to widziałem gdy z lejdi bladą
chleb smarowałem marmoladą

Skórzane spodium buty ledowe
konkretne liny balon – aj love
a w Kapadocji – jedzą „miejscowe”
z mleka koziego lody szałowe

Leci – z nadzieją że w końcu zima
swoje uroki groźne powstrzyma
leci – i marzy że drzewko szczęścia
jabłko upuści w włoskich przedmieściach

W koszu urocze dwa białe pieski
jeden z Podhala drugi pinczerski
anatolijskie widzą z wysoka
miastko gołębi – w skalnych ćmi grotach

Dziewczę okrążyć ma cały świat
wiatr czesze włosy femme fatale
chce do Trydentu dolecieć – legal…
w szczyt Marmolady wystrzelić czekan

Zejść z „italijskich Olimpu” szczytów
dolomityjską zbić z pantałyku
królową śniegu co mieszka w skroniach
włoskich amantów – z kijkami w dłoniach

Ale czy jest to całkiem możliwe?
płatki śnieżynek bardzo kochliwe
wpadają w oczy grajków – grafików
akwarelistów – poetów – vipów

Masyw z elipsy Punta di Penia
pionowej grani śnieżna anemia
ogarnia serca lodowa zmowa
miłość nie kropla – VALERIANOWA

*tekst dedykowany Valerii, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie, i nartostradach w Dolomitach.  Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej.

Reklama

Na „rogu Afryki”

 

„żółta Afryka” –> own picture; CC0; spontan, własne grafiki

Róg Afryki, dziś dwa moje wiersze w różnych charakterystykach

Tomasz Kucina

Somalijskie żyrafy–

(witalizm)

w kraju czarnego Mustafy
foremne smukłe żyrafy
chodzą z głowami w chmurach
cętkami kwitnie
piaskowa skóra

pyszczki ci mają różowe
oczki zielono-akacjowe
pod wieczór pachną kadzidłem
brązową mirrą
Afryki mydłem

przeważnie chodzą parami
tu w Mogadiszu stepują kopytkami
machając krótkim ogonkiem
gdy im bijemy
brawa gromkie

kumpelki gumy arabskiej
kleją się do nas niczym placki
na ruszcie pustyni gorącej
a wiatr ich grzbiety
w pary łączy

ich serca dygocą w zgodzie
w subtelnym adeńskim ogrodzie
a szyje długie dostojne
w warkocz się plotą
miłości upojnej

Kenia-

(turpizm)

płynę malutką łódką dau
na falach oceanu
wyblakłe żagle naburmuszył wiatr
i śmignął w kiść bananów
piaszczysta plaża nastroszony dred
przylądek skrapla morze
ta fala napastuje brzeg
uderza w palmy rożen

już suchą stopą badam ląd
przelotem? grzmi marabut
z denata-małpy wypatroszył tu
ukrwione trzewia tabu
moskity nagle zatańczyły w takt
tam-tamów głuchej nuty
i wściekłe roją się jak trąd
z pawiana wnętrz wyprutych

pękata antylopa gnu
przygryza ruń sawanny
w jej kępkach brody widzę ostry dziób
bąkojad to jest ranny
zachłannie prędko wydziobuje z niej
paskudne mdłe robactwo
i słychać gdzieś natrętny skrzek
gdzieś gepard chłapie paszczą

strusie i słonie mizdrzą się
do wojny na równiku
Afryki fason ciągły strach i głód
histeria pogwar ryków
Kenia jest ziemią cierpkich szczepów – co –
dziką agrarną żądzą
zawodzą z bełkotliwych klątw
i w buszu nago krążą

gąbczastych baobabów krąg
w nim śliczne ptasie gniazdo
wnet mamby atak nagły celny strzał
już ptaszek szybko zasnął
spójrz – kolor zmienił kameleon – jak –
Masajka rąb spódnicy
ta musi się spodobać – wszak –
sam kacyk wioski krzyczy

*wiersze sprzed kilku lat

giraffe-50724__180

graphicsCC0

szlaczek01