Primabalerina

Archiwalny wierszyk, mocno młodzieńczy, ale z bonusem. Mini-referacik o Edgarze Degasie i impresjonistach dopisałem.

Tomasz Kucina

Primabalerina-

dotknij Degas’a, naga do pasa, naga cała
ruch. ciemna masa. idzie z obcasa. obolała.
żyje w niej tango i bolero.
żyje publiczność. szybkość. szczerość.
czasem w koronkach czasem w szalach
dotknij Degas’a.
choćbyś mnie użyć planowała.
zostaw i zmiataj… do Degas’a.

gwiazd ciemna masa. w moim kosmosie nie wirowałaś.
w tamtej dogasam.
znowu zachwiałem się na pasach. z framug zadrżałaś.
uwiedź Degas’a. wiruj. przypłaszczaj. skarlej. spalaj.
blejtram i pędzel śpiew gitara
Degas nie tańczy… Degas działa
gibka tancerko z awatara.
co tam Matejko. leć do Degas’a. bara-bara! 😉

transliteracja nazwiska malarza (polski egzonim) dobrze wpływa na rytmikę wiersza..

Cenię Degas’a. Ten francuski malarz ma „stajl windydż” (style-vintage). Złożony z natury co zachwycić może, bo jednocześnie z wrażeń i klasyki przemawia w sztuce do kilku już pokoleń. Urodził się w 1834 w Paryżu. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych, tamże. (fr. École nationale supérieure des beaux-arts de Paris, ENSBA). To Królewska Akademia Malarstwa i Rzeźby w dzielnicy Saint-Germain-des-Prés. W szacunku do form uznanych pod okiem mistrza i mentora Jean’a-Auguste’a-Dominique’a Ingres’a dojrzewał artystycznie, poszukując inspiracji w twórczości wielkich kultowych artystów, głównie renesansowych, oraz Nicolas’a Poussin’a malarza epoki baroku, klasycysty. Współcześnie rozumiemy te nurty jako patetyczne i dekoracyjne malarstwo. Antyczna kompozycja, wenecki oczeret światła i koloru, monumentalna forma z podtekstem filozoficznym z mocą zadumy, w licznych odwołaniach tematycznych do Biblii i mitologii. Wierny racjonalny obraz natury zachwycał więc i Edgara Degas’a. Wiele godzin spędzał w Luwrze i analizował dzieła klasyków. Zafascynowany malarstwem słonecznej Italii lata 1856-60 spędził we Włoszech. Przemiana stylu nastąpiła jednak pod wpływem Edouard’a Manet’a, którego dwudziestoośmioletni Edgar poznał w 1862 roku. Wkrótce,> [dodaj dekadę], poczuł powiew nowoczesnego impresjonizmu zapoczątkowanego przez grupę paryskich artystów studiujących w Atelier Gleyère oraz w Académie Suisse w drugiej połowie XIX wieku. Impresjoniści odeszli od tematów metafizycznych w sztuce, skupili się na ulotności chwili, na nastroju i powierzchownej obserwacji planu. Nowe priorytety. Zachwyt w intuicji i ponad treścią, otrzeć się o światłocień, poczuć „impressio” – [czytaj: odbicie, wrażenie], awangardowy motyw przewodni dzieła artysty-malarza, wyższość refleksów nad przesytem refleksji. Doznanie ponad rozumem. Jakby <śniadanie na trawie> z Edouard’em, przemknąć <w ogrodzie przy klombie> u Podkowińskiego. Wszystko czego nie dosięgniesz, ale… zapiszesz światłem odbitym. Pierwsza wystawa impresjonistów odbyła się w fotograficznym atelier Nadara w 1874 roku. Gaspard-Félix Tournachon – zwany „Nadarem”, to fotograf, który pierwszy na świecie wykonał zdjęcie z lotu ptaka, to oczywiście fotka Paryża, z balonu, bo > Nadar był entuzjastą baloniarstwa i pionierem wykorzystania sztucznego oświetlenia w fotografii, jakże już blisko nam stąd – do jawnej istoty impresjonizmu? Degas rozumiał te nowe perspektywy oraz znaczenia, nie uległ jednak całkowicie ideom antyakademickiego nurtu. Może, wynikało to z faktu, że impresjonizm to punkt kulminacyjny dla renesansowej perspektywy i zarazem ostatni przejaw wizji malarstwa w tym nawyku percepcyjnym, ale, bez patosu i typowo statycznych planów w dziełach artystów. Edgar był unikalny. Dlaczego cenię Degas’a? Głównie za eklektyzm jego dzieł. Stanowią zlepek wyuczonych nawyków klasycznego malarstwa z ideą impresjonistycznych motywów – wrażeń. Impresjoniści stosowali dywizjonizm. Nakładali plamy czystego koloru gęsto – i obok (na obrazie), tak, że z pewnej odległości zlewając się tworzyły barwy uzupełniające. Cienie uzyskiwali mieszając barwy podstawowe – tylko bez czerni. A neoimpresjoniści – ich następcy – już kropkowali dzieła. Punkty na płótno nakładali czubkiem pędzla rozwijając podstawową ideę dywizjonizmu – jako widma słonecznego. W malarstwie nazywa się to puentylizmem bądź pointylizmem – etymologicznie chyba właśnie od słowa „punkt”, kropka. Czym różni się więc Edgar Degas od wspomnianego chociażby Manet’a? Niczym drastycznym. Jednak malarstwo Degas’a jest czymś szczególnym, [dla mnie niepowtarzalnym]. Ze względu na tematy, generalnie > na „ruch” obiektów, głównie żywych postaci. Artysta uwielbiał malować kobiety, a jego sztuka jak na tamte czasy jest nawet lekko erotyczna. Kobiety nie roznegliżowane ale w tiulach i przeźroczystych woalkach. Najczęściej tancerki, jak chociażby w „Lekcji tańca”, „Primabalerinie”, czy w „Tancerkach”. Nagość odnajdziemy w: „The tub”(Wanna), czy „After the Bath, Woman Drying her Neck” (Po kąpieli, kobieta susząca szyję). Dzieła artysty odzwierciedlają naturę dynamiczną. Świat tu ślicznie ożywa, wiruje i migocze. To są wrażenia, te prawdziwe, które nie używają tylko naszych „zmysłów światłoczułych”, ale teleportują nas w czasie, bo „ruch” jest wrażeniem w punktach odniesienia, a każdy punkt odniesienia odnosi się do innych współrzędnych w czasoprzestrzeni. Wyobrażamy sobie więc ten ruch przykładowej degas’owskiej „primabaleriny”, „obraz nagle ożywa i animuje”. W „Primabalerinie” wyraźnie to zauważymy. Oto Degas. Inny, wychodzący w czasoprzestrzeń, w idee ożywionej stereometrii. U Degas’a ruch i postaci z nim powiązane > są arcyważne, a malarz świadomie pomija w uwadze szczegóły w tle, teksturach, obiekty, rekwizyty. Tak właśnie jest w „Primabalerinie”. Gdzie osoby za kurtyną nie identyfikują detali indywidualnych, są rozmyte, bez rysów. bez twarzy, czy elementów garderoby. Kurtyna staje się fraktalem, rozmazaną plamą, transfiguruje w obłok czy tuman kurzu, i jawi „zardzewiałą dziurą” drugoplanową, mało-ważną. Tło jest monochromatycznym karmazynem, zaś dioramą światłoczułą (nadrzędną) jest tancerka w ruchu scenicznym. Kiedy oglądam (choćby w internecie) dzieła Edouard’a Manet’a, lub innych impresjonistów > czuję wrażenia, dotykam chwili, doświadczam iluzji dywizjonizmu lub pointylizmu, lecz mam niedosyt > dzieła tych artystów są mniej dynamiczne – jakby statyczne?, albo dynamizm sam w sobie jest tam nienaturalny? – podrasowany. U Degas’a jest zupełnie inaczej. Inni impresjoniści tutaj odstają. Chociażby dzieła Manet’a, [to prawda] > oddziałują w perspektywie, nie są pozbawione głębi i ostrości, bliższych i dalszych planów, ale są jakoby pozbawione trójwymiarowości. Mamy tu przestrzeń lecz nie tak dokładnie oddaną w dokładnej kinetyce (beztemporalną i antywspółrzędną), u Degas’a nie ma tych błędów a ruch postaci > jest prawidłem. Na tyle dokładnym wrażeniem, że mu ulegamy. U innych malarzy jest zbyt płasko. Na tyle płasko, że w końcu > impresjonizm zastąpiono kubizmem. Ów > nie przykładał dużej wagi do przestrzeni stereometrycznej, bardziej do kładu, do porozcinanych i rozrzuconych [bezładnie albo z zamysłem] fragmentów obrazka. Lecz i tutaj bliżej kubizmowi – do geometrycznego Degas’a, identyfikującego się pośrednio z rzutem namalowanych postaci (obiektów) będących w ruchu – na płaszczyznę, zupełnie jak bryły obrotowe w kładach technicznych. Degas to pełna inwencji kompozycja, świetna kreska. Obrazy malarza często łączą ze sobą cechy szkiców, ołówkowych rysów w pobocznych sektorach ze stricte klasycznym porządkiem w odwzorowaniu postaci. Finalnie dorzućmy technikę, warsztat impresjonisty, dywizjonizm w nakładaniu farb, grę światłem zatem wrażeniem, ulotność chwili, iluzję- omamy refleksów.. Całość twórczości stanowi niepowtarzalne kompozycje, [przynajmniej dla mnie]. U Degasa odnajdziemy także wpływy grafiki japońskiej, powracające motywy koni i jeńców, artysta nie uległ jednak impresjonistycznej manierze dopasowania kolorów. Nie odszedł też całkowicie od realizmu i nawyków klasycznych. Dzięki temu zmigrował jakościowo w obszary fantastycznego malarstwa eklektycznego. Był też niezłym rzeźbiarzem, pod koniec życia szedł w tym kierunku, ze względu na kłopoty ze wzrokiem realizował się w rzeźbie zastępczo. Pisałem wcześniej, że w młodości Degas czerpał inspiracje od samego Jean’a-Auguste’a-Dominique’a Ingres’a. Nauczyciel doradził kiedyś młodemu Edgarowi: „niech pan rysuje linie, dużo linii, z pamięci i z natury…, a stanie się pan wybitnym malarzem”. Degas mu uwierzył, rada stała się credo artystycznym Degas’a na całe życie. Dzieła Ingres’a są wybitnie naturystyczne. [Myślę], że choć w nurcie klasycznym Ingres wzorował się na wybitnych malarzach barokowych i renesansowych to jakością własnych obrazów ich wyprzedził. Te dzieła cechuje dokładność, pewna ręka, układ niemalże fotograficzny, oszczędność wymowy, brak rozchwiania w szkicach, i przede wszystkim perfekcyjny modus linearny- czyli dokładne stawianie linii i konturów – w obrazach. Dzięki swej technice klasycznej [jeżeli ktoś lubi taki styl – to rozumie] Ingres udowodnił, że jest talentem naturalnym a nie malarzem z przypadku. Degas wzorując się na swoim nauczycielu i maestro uzyskał dodatkowy bonus. Doskonałą technikę malarską, [warsztat]-poparł atutem epokowej mody na wrażenia. Oglądajcie dzieła Degas’a.